Powered By Blogger

niedziela, 5 kwietnia 2020

Toksyczni rodzice

Każdy rodzic chce dla swojego dziecka jak najlepiej. Na początku należy dodać, że nie ma idealnego wzorca wychowania. Każdemu zdarzają się błędy, również te wychowawcze zdarzają się rodzicom. Mimo tych błędów, rodzice chcą dobra dla swoich pociech. Zdarza się jednak, że wybierają nieodpowiednie postawy wobec dziecka w toku jego wychowania, które mogą wyrządzić mu więcej krzywdy niż pożytku.



Głównym źródłem niewłaściwych postaw rodzicielskich jest albo nadmierny dystans uczuciowy albo nadmierna koncentracja na dziecku. Oba te zjawiska nie mogą występować jednocześnie, bo w nadmiernym dystansie rodzice nie koncentrują się na dziecku, a w przypadku, gdy ta kontrola jest nadmierna rodzice są zbyt blisko, by zachować do niego dystans, nie dając mu tym samym poczucia swobody, które powinno być rozwijane wraz z wiekiem. Stopień swobody powinien obrazować dziecku zaufanie, jakim darzą go rodzice. Nadmierny dystans uczuciowy może przybierać formę postawy odtrącającej. Dziecko czuje się wtedy odrzucone, ma wrażenie bycia ciężarem dla rodziców, którzy nie ukrywają rozczarowania czy zawodu. Dziecko takie jest często krytykowane, niemające prawa do wyrażania własnej opinii. Dziecko takie boi się wyrażać swoje zdanie w przeświadczeniu, że nikt nie liczy się z jego poglądami, wręcz często rodzice narzucają swoją opinię i wymagają jej przyjęcia przez dziecko bez względu na to czy jego jest sprzeczna czy nie. Sprzeciw budzi zarazem gniew rodziców, który budzi w dziecku lęk przed wyrażaniem odmiennego zdania i powoduje w konsekwencji przyjęcie ich sposobu myślenia. Rodzice nie liczą się również z potrzebami dziecka, częściej narzucają swoje potrzeby, które dziecko ma zaspokajać. Zalety dziecka są niedostrzegane, a wady nietolerowane. W dorosłym życiu postawa ta może wpłynąć na dziecko, które jako dorosły będzie wycofywało się z relacji z ludźmi z lęku przed odrzuceniem.


Kolejną postawą składającą się na nadmierny dystans uczuciowy jest postawa unikająca. Relacja uczuciowa między dzieckiem a rodzicami jest słaba, bądź nawet dla rodziców obojętna. Kontakt z dzieckiem jest utrudniony, z powodu nieumiejętności poradzenia sobie z odpowiedzialnością za dziecko. W skrajnych wypadkach dochodzi do rzeczywistej ucieczki i porzucenia dziecka. Rodziców takich charakteryzuje bezradność w tej roli.  Dziecko takie czuje jakby było karane, więc zaczyna funkcjonować w poczuciu winy, próbując zwrócić na siebie uwagę, aby stać się centrum zainteresowania rodziców. Jednak ta próba nawiązania kontaktu z rodzicami kończy się niepowodzeniem i pogłębiającym się poczuciem odrzucenia.


W przypadku nadmiernej koncentracji można wymienić postawy: nadmiernie chroniącą i nadmiernie wymagającą.  W postawie nadmiernie chroniącej zauważa się bezkrytyczne podejście do dziecka. Rodzic chroni dziecko przed "złem całego świata", wychowując je na zasadach dzisiejszego ‘’bezstresowego wychowania’’. Takie dziecko musi dążyć do doskonałości , jednak to rodzic dąży do niej za nie, rozwiązując wszelkie trudności, które staną mu na drodze. Zazwyczaj nadopiekuńcze jest jedno z rodziców – drugie albo krytykuje  postawę nadopiekuńczą albo przyjmuje wobec niej postawę bierną, wycofanie w wychowywaniu – przerzuca odpowiedzialność tylko na drugiego. Zazwyczaj jest tak, że dziecko albo akceptuje tą postawę, albo próbuje się uwolnić od chroniącego rodzica, który nie daje mu wolności, ograniczając ją. Takie dziecko czuje jakby się dusiło, jakby rodzić na złość nie pozwalał się uwolnić, ma poczucie niesprawiedliwości, żalu, gniewu, złości, jednak lęk przed zranieniem rodzica, który po prostu ‘’bardzo kocha’’ nie pozwala samemu się uwolnić. Żyje ono w przeświadczeniu, że to rodzic ma pozwolić mu odejść i żyć, oczekując jego zgody i aprobaty na samodzielność., ale tak się nie dzieje, co pogłębia poczucie żalu do rodzica, a także poczucie bezsilności i bezradności. Traci nadzieje, że kiedykolwiek będzie mogło samodzielnie żyć. Czuje, że jest w pełni zależne od rodzica, szczególnie kiedy nie jest jeszcze dorosłe – pragnie tej dorosłości w tym upatrując nadzieję na samodzielność. Boi się udowodnić, że da sobie radę, woli przyjąć bierną postawę i poddać się woli nadopiekuńczego rodzica. Taką postawę matki czy ojca charakteryzuje także izolowanie dziecka od rówieśników. Rodzic próbuje przekonać dziecko, że to nie jest środowisko dla niego, że do niego nie pasuje. Próbuje samemu wybierać dziecku rówieśników. Taki syn lub córka tracą zaufanie do swoich rówieśników, podchodzą do nich krytycznie, podobnie jak mama czy tata. Mogą nawet unikać kolegów z obawy przed gniewem rodziców. W pewnym sensie takie dziecko ma się za lepsze od innych bądź odwrotnie, za gorsze, słabsze – przez co może być prześladowane przez rówieśników. W odróżnieniu od postawy unikającej, w tej postawie może być widoczne nadmierne zamartwianie się o zdrowie dziecka, przez co może ono czuć się w pewnym stopniu ‘’niepełnosprawne’’. Rodzice nadopiekuńczy ograniczają często jego rozwój psychofizyczny, zakazując niebezpiecznych według nich zabaw, upatrując wszędzie czyhające zagrożenie. W ten sposób dziecko uczy się świata pełnego niebezpieczeństw i samo staje się podejrzliwe i upatruje wszędzie podstęp, chcąc uchronić się przed wyimaginowanym zagrożeniem. Budzi to lęk przed dorosłością, której dziecko tak wcześniej pragnęło. Jednak te pragnienia dotyczyły wolności, która rzekomo miała przyjść wraz z dorosłością. Tak się jednak nie dzieje. Człowiek taki jako dorosły odkrywa, że boi się samodzielności. Brak mu wiary we własne możliwości. Nie radzi sobie sam z problemami, które kiedyś rozwiązywali za niego rodzice. Bardzo często sam przyjmuje wobec siebie postawę nadopiekuńczą ograniczając się podobnie jak kiedyś robili to rodzice. W ten sposób tym bardziej nie czuje się wolny, odbierając tą wolność sobie samemu. Może mieć poczucie zależności od innych przyjmując bierną postawę bez próby przejęcia odpowiedzialności za samego siebie.


Kolejnym przykładem postawy nadmiernej koncentracji na dziecku jest postawa nadmiernie wymagająca. Rodzice przyjmując taką postawę dążą do wykreowania własnego obrazu dziecka na wzór tego jakim chcieliby aby ono było. Bardzo często są to wygórowane wymagania, którym dziecko nie potrafi sprostać tym bardziej gdy nie są związane z jego predyspozycjami, możliwościami czy zainteresowaniami. Tacy rodzice chcą, aby dziecko spełniło ich marzenia, których im się nie udało z góry narzucając swoje oczekiwania. Nie liczą się z jego indywidualnymi cechami tylko dążą do tego, aby dziecku udało się to czego oni nie osiągnęli. Dziecko takie próbuje sprostać wygórowanym wręcz ‘’chorym’’ ambicjom rodziców. Kiedy dziecko jest na etapie przedszkolnym bardzo często dochodzi do sytuacji kiedy wymagający rodzic wybiega znacznie ponad poziom rozwoju intelektualnego dziecka, chcąc aby było mądrzejsze i bardziej inteligentne od rówieśników. Kilkuletnie dziecko w wieku szkolnym, nie wie jeszcze w czym może być dobre i w czym się rozwijać tym bardziej kiedy od początku są mu narzucane pewne wzorce, którym stara się sprostać na siłę. Mogą wtedy osłabnąć jego mocne strony, w których nie będzie się rozwijał kosztem chęci spełnienia oczekiwań rodziców. W ten sposób nie będzie czuł się całkowicie spełniony. Nie będzie potrafił określić jasno własnych predyspozycji oczekując, że to rodzice wskażą mu drogę, którą ma podążać. Może mu się wydawać, że to droga wskazana przez matkę czy ojca będzie tą właściwą i uzna, że właśnie w tym czuje się mocny. Zatem własnych predyspozycji będzie upatrywał w opinii rodzica. W ten sposób może zaniknąć u dziecka umiejętność wyrażania własnego zdania, której nie będzie w stanie nabyć, gdy od początku to zdanie jest mu narzucane. Będąc pod presją dziecko z pokorą będzie chciało dorównać idealnemu wzorcowi, aby rodzice byli z niego dumni. Jednak dziecko posiada również własną autonomię i niezależność i kiedy to odkrywa może pokusić się o wybranie własnej drogi, co może być problemem dla wymagających posłuszeństwa rodziców, dla których to posłuszeństwo = szacunek. Manipulują w ten sposób potomkiem, a ten w poczuciu winy przystaje na warunki mu stawiane. Jest przekonany, że kiedy wybierze własną drogę i sprzeciwi się rodzicom okaże im brak szacunku.  Tacy rodzice potrafią zorganizować dziecku nie tylko cel zawodowy, ale także całe życie, m.in. zainteresowania, sposoby spędzania wolnego czasu czy wybrać odpowiednich (oczywiście dla nich!) znajomych, szczególnie kiedy dziecko pochodzi z bogatej rodziny, wtedy zakres rozszerza się do wyboru szkoły, uczelni czy kierunku studiów. Wtedy dodatkowym atutem dla rodziców są pieniądze. Jeżeli utrzymywali oni dziecko przez całe życie to musi ono być im wdzięczne i to okazać. Jednak kiedy przychodzi dorosłość to albo dziecko postawi na swoim albo rodzice. Człowiek taki wychowywany na szantażu i manipulacji może mieć problem w podjęciu decyzji o pójściu własną drogą szczególnie kiedy dotychczas wszelkie decyzje o jego przyszłości podejmowali stanowczy rodzice. Jeśli nawet sprzeciwi się rodzicom ich negatywne wzorce mogą wpłynąć na jego dalsze życie. Rzekomo własne decyzje może podejmować w oparciu o wcześniej wyrażane poglądy rodziców. Może zagubić się między oczekiwaniami rodziców a swoimi pragnieniami. Nauczony spełniania oczekiwań, może mieć trudność w dostrzeżeniu własnych pragnień i realizowaniu ich, konsekwencją czego może być wybór postawy matki czy ojca i zlekceważenie własnej postawy wobec problemu. Może mieć problem w znalezieniu pracy i zawodu satysfakcjonujących go, gdyż będzie miał utrudniony dostęp do zasobów własnych predyspozycji, których nie będzie pewny, co może wiązać się z ogólnym spadkiem pewności siebie i własnej wartości, gdyż mimo szerokiego spektrum wiedzy i zainteresowań, na jakie ukierunkowali go rodzice nie czuje się pewnie w danym zakresie. Wie, że ma inne powołanie jednak w dzieciństwie nie pozwolono mu go poznać i rozwijać. Może mieć poczucie, że cały czas był zaprogramowany i sterowany jak robot. Nie miał równych praw w rodzinie, w tym prawa do decydowania o sobie, gdyż rodzice nie potrafili uszanować jego indywidualności i uznać, że ma do niej pełne prawo. Będzie za wszelką cenę dążył do doskonałości, jednak dla satysfakcji innych, nie własnej. Poczucie własnej wartości taki osobnik może opierać na tym jak inni go postrzegają.


Podsumowując, rodzice zawsze będą popełniać błędy wychowawcze, ale żeby nie wpaść w pułapkę ‘’toksycznego’’ rodzicielstwa, myślę że rodzice muszą zdobywać wiedzę z zakresu wychowywania dzieci na określonych etapach ich życia i powinni kierować się nie tylko własnymi uczuciami, ale i zdrowym rozsądkiem, bo kierowanie się w relacji z dziećmi samymi emocjami jest często zgubne. Rodzic oprócz kierowania się własnymi uczuciami powinien zapoznać się z emocjami dziecka i na ich podstawie kierować się także jego dobrem, nawet jeśli wiązałoby się to z lękiem o jego bezpieczeństwo. Dziecko również tak jak rodzice może popełniać błędy i trzeba pozwolić mu na ich popełnianie  nie próbując go przed nimi chronić, bo należy pamiętać, że dziecko jest odrębną jednostką, a nie własnością i nawet rodzic nie ma prawa w pełni decydować o jego całym życiu. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz